Dzisiaj totalna mieszanina tematów.
Najpierw bardzo , bardzo chciałabym podziękować Penelopie za jej dobre serce:))) Na pewno słyszałyście o jej akcji z zakwasem chlebowym. Zgłosiłam i ja swój akces i zostałam mile zaskoczona. Myszka potraktowała mnie po kumotersku i przysłała mi wymarzony zakwas poza kolejnością:) Tak więc w piątek, jak tylko otrzymałam paczkę zabrałam się do roboty. Zrobiłam wszystko dokładnie tak jak w przepisie i zadzwoniłam do mojej dobrodziejki, żeby jej podziękować... tiaaaa....... okazało się, że trochę za bardzo się pospieszyłam- zakwas był świeży i powinnam była kilka dni zaczekać. No gorąca głowa... macie tak, że jak zawładnie Wami jakaś idea musicie to zrobić natychmiast???
Mysza powiedziała, że to będzie cud, jeśli coś z tego wyjdzie... no i wiecie co, zdarzył się CUD, chlebek wyrósł, może nie tak jak powinien- chociaż nie wiem jak powinien;) I był pyszny, dla wszystkich którzy próbowali!!! Na pewno powstał nowy, dobry zwyczaj w moim domu- pieczenie chleba:)))
Jeszcze raz wielkie dzięki Kochana:)))) Na dowód zdjęcie robione późnym wieczorem, trochę niewyraźne, ale widać, że to chleb:)))
Chociaż czasu na wszystko mam jakby mniej ostatnio, zwłaszcza na robótkowanie znalazłam sobie nowe zajęcie. Nie wymaga ode mnie wielkiego zaangażowania czasowego, mogę sięgnąć po robótkę w dowolnym momencie na 5 minut albo godzinkę. Poza tym chciałam przypomnieć sobie technikę, której dawno nie używałam. Mam na myśli frywolitkowanie. Dołączyłam do licznej już grupy, która pod kierunkiem Renulka dzierga serwetkę. Nie wiem co prawda czy wytrwam do końca, ale na razie efekt jest taki:
W fazie realizacji jest jeszcze jeden projekt na razie tylko mała zapowiedź - haftowane gwiazdki, ale jak je wykorzystam- jeszcze nie zdradzę;))))
I proszę jeszcze o chwilę cierpliwości zanim opowiem o tym co ostatnio mnie głównie zajmuje:)
Serwetka prześliczna, te haftowane także, a chlebek widać że pyszny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTą frywolitką mnie powaliłaś!!! Cudna jest.
OdpowiedzUsuńChlebek na pewno pyszny, my też w domu pieczemy:)
pozdrowienia serdeczne,
To razem sobie frywolitkujemy u Renulka:)) Fajnie wychodzi Twoja serwetka, czy Ty na igle ją robisz?
OdpowiedzUsuńAnn_maragaret tak, właśnie na igle robię:) Czółenko jest na razie poza moim zasięgiem- w sensie opanowania techniki:)
OdpowiedzUsuńChleb wyglada BOSKO, tez mialam chec na zakwas Penelopy, gratuluje wiec wygranej. Frywolinka bardzo ladna, a z haftow mysle ze zrobisz babki..? Zgadlam? Ag
OdpowiedzUsuńP.S. Mialam na mysli bombki nie babki....Ale wstyd, taki blad...Czerwienie sie ze wstydu...
OdpowiedzUsuńO kurczaki, ale chlebuśśśś!:))) przegapiłam post Penelopy, muszę wrócić i poczytać. Zamówiłam "maszynerię " do wypieku, czekam i na łatwiznę będę iść, ale z tego co wiem , to chleb na zakwasie można również w "maszynce" produkować.
OdpowiedzUsuńFrywolitka cudna- taka mięsista na igiełce wychodzi, serwetki chyba ładniej się prezentują w ten sposób wykonane. Twoja perfekt jak zwykle. :) I te krzyżyki- "ciekawam" okrutnie nowego projektu.;)
Serdeczności przesyłam! :*
Cudowny chlebek Tobie sie wypiekl,umnie tez w domciu pieczemy chleb i to jest chyba najpiekniejszy zapach przypominajacy dom.
OdpowiedzUsuńPiekna frywolinka i cudne hafciki.Ciekawam co z nich pieknego stworzysz,pozdrawiam serdecznie
Domowy chleb to świetna sprawa. Ja praktycznie wcale nie kupuję chleba w sklepie-okazuje się, że wyjście do piekarni zajmuje więcej czasu niż nastawienie chleba! Wprawdzie nie "bawię się" w chleb na zakwasie, a posługuję się maszyną do wypieku chleba. I tak warto bo smak nie do odnalezienia na sklepowych półkach. Pieczenie chleba to wspaniała domowa tradycja i oby pojawiała się w coraz większej ilości polskich domów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Serwetka zapowiada się nieziemsko, a taka zapowiedź hafcików jest niezwykle intrygująca :)
OdpowiedzUsuńChlebek wygląda przepysznie :-) śliczna serwetka
OdpowiedzUsuńCzegokolwiek nie dotkniesz zamieniasz w sztuke..Jolinko az mi slinka pociekla na widok chlebka..pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSerwetka cudowne. A chlebuś - wyobraź sobie, że czuję jego zapach!!!Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAż do mnie zapach chleba doleciał;) Tyle tajemnic w tym poście,że już nie mogę się doczekać,co one kryją:)
OdpowiedzUsuńO matuchno jakie ja mam zaległości u Ciebie :( Też dłubię Renulkową serwetkę i też czasami mam chwile w których się zastanawiam jak długo jeszcze wytrwam... Jolinko wytrwamy... Mam nadzieję, że do końca :)
OdpowiedzUsuńEfektu końcowego z xxx już jestem ciekawa :)
Buziolce :*
Hahaha..pół polski piecze na zakwasie od Penelopy ;)
OdpowiedzUsuńMoja rodzina nie toleruje ziarenek w chlebie, więc połączyłam zakwas penelopy z przepisem jaki znalazłam w książce o rekonstrukcji archeologicznej wczesnośredniowiecznej. Wynik? Mam chleb taki jaki piekły nasze pra, pra babki. Cud miód!
W pierwszej chwili pomyślałam, że dziergasz czółenkami.... chlebkiem przypomniałaś mi dom rodzinny, dzieciństwo i jego smaki, ale tą tajemnicą to nadużywasz naszej cierpliwości ;)))
OdpowiedzUsuńChlebek na pewno wyszedł przepyszny :) Moja teściowa też piecze i to faktycznie najlepsza rzecz pod słońcem. Serwetka śliczna, zazrdoszczę umiejętności i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńKrzysia ma rację, co do tej tajemnicy ;) Pięknie budujesz nam emocje ;)) Kiedy w końcu się wyda???
OdpowiedzUsuńA odnośnie mojego zakwasu, to wygląda na to, że faktycznie cuda zdziałał, albo ze swej natury taki mocny, ...albo ( co jest chyba strzałem w dziesiątkę) gospodyni, co ciasto mieszała taka zdolna :)
Jolu, bardzo się cieszę, że chlebek Wam zasmakował ...i w dalszym ciągu głowa mi się z niedowierzania kiwa ;))
A frywolitkowania to, juz pisałam, zazdroszczę Ci. U mnie jeszcze pewnie długo pozostaną na liście ambitnych planów :)
Buziaki przesyłam dla wszystkich zjadaczy chlebka na zakwasie ;)
SERWETKA OBŁEDNA:))
OdpowiedzUsuńMniam - chlebek palce lizać;-)
OdpowiedzUsuńAgni jesteś bardzo domyślna, tak te gwiazdki przygotowałam na bombki:)))
OdpowiedzUsuńAniu w Twoich ustach pochwała dla moich frywolitek to naprawdę coś- chociaż zdaję sobie sprawę, że igłowe nie dorównają tym czółenkowym w ich delikatności:) Staram się jak mogę i niteczki zaciskam tak mocno, że potrzebuję szczypiec do przeciągnięcia igły;)
Krzysiu nie mów;)))) Musiałabym chyba trenować posługiwanie się czółenkiem przez sen, żeby dojść do takiej wprawy;)))
Dziewczyny Kochane - nie zamierzałam wystawiać Waszej cierpliwości na próbę, po prostu pewne sprawy trwają dłużej niż zakładałam:)
Wracaj Kochana tutaj, wracaj. Z chlebem, z frywolitką, z czymkolwiek, tylko bądź :-)
OdpowiedzUsuńBiegam teraz po blogach, bo wyrwalam wolna chwile i....Ty tez robisz frywolitki!!!!!! No cudna serwetunia bedzie!!!! A fotki WYRAZNIE POKAZUJA ZE C H L E B UPIEKLAS ZNAKOMICIE!!!! Moge sobie wyobrazic jego aromat i choc w odrobince jego smak.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie Kochana!
P.S. Pisalas mi o odpoczynku w swoim ostatnim komentarzu...Ja nie wiem, KIEDY to nastapi ale nie przestaje o tym marzyc:-)))))
Jolu wiesz ze ten chleb taki apetyczny ze prawie u mnie nim zapachniało ... mhhh i ta chrupiąca skórka ... aż się głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńFrywolitkę podziwiam, też bym pofrywoliła ale nie mam czasu ... kurde ... foch...
A z tym trzymaniem w niepewności to rzeczywiście skubana jesteś wystawiając nas nataką próbę :)
pozdrawiam serdecznie :)
Ach, serwetka jest śliczna! Już od dłuższego czasu mierzę się z ochotą by spróbować tej techniki bo prace wychodzą przepiękne
OdpowiedzUsuńNo i taki swojski chlebek to jest cos!!!moja babcia zawsze piekla na zakwasie i byl pyszny i pamietem jako dziecki ze smarowala nam kromki smalcem tez swojskim bo najlepiej je lubilismy ,oj!to bylo pyszne:)
OdpowiedzUsuńSerwetka frywolitkowa - cudna. Technika dla mnie obca ale zawsze mnie zachwyca.
OdpowiedzUsuńA gwiazdki świąteczne urocze.
Frywolitki ekstra !!! Piękny wzór !
OdpowiedzUsuńA ja tez domyśliłam się, ze haftowane gwiazdeczki to na bombki !
Frywolitka, zawsze budzi we mnie kompleksy, ale to dobrze, mam do czego dążyć. Póki co podziwiam Twoją pracę :)
OdpowiedzUsuńNo dla mnie taka frywolitka to niedościgniony kunszt wykonawcy..czyli Twój Jolinko!:)Wytrwaj!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie:)
Ale się u Ciebie dzieje, hafciki, wypieki, frywolitka. Ja też przyłączyłam się do supłania tej serwetki, tylko mi to idzie bardzo powoli.
OdpowiedzUsuńJolu jak tylko Mysza dowiedziała się że pieczesz chleb od razu do mnie zadzwoniła, " nie piecz jeszcze chleba , dopiero w poniedziałek bo Jolinka w gorącej wodzie kąpana". Ale się napaliłyśmy, warto bo chlebek przedni. A co do gwiazdeczek to snuję domysły, znowu nas czymś niezwykłym zaskoczysz.Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńAż Cię ominęłam, tak mnie ten post z chlebkiem zmylił. Myślałam , że to któryś z kulinarnych, a tam zaglądam, gdy potrzebuję, bo inaczej pokusa robi mi krzywdę i to prawie zawsze, bo albo dlatego że się lenię i nie upichcę, albo upichcę i biodra puchną. A Twój chlebuś, to samo zdrowie.
OdpowiedzUsuńŚliczną serwetkę tworzysz! Frywolitka igłowa mnie kusi, a teraz.... tym bardziej:)
Jolinko, ależ Ty potrafisz wzbudzić ciekawość...bardzo potrafisz... no i bardzo czekam:)
Pozdrawiam:)
Witaj!
OdpowiedzUsuńZapraszam na candy http://konwaliaamelii.blogspot.com/2011/10/candy.html
do przygarnięcia obrazek z napisem Home wykonany w technice pergaminowej.
pozdrawiam
hania