Atmosfera była fantastyczna, zebrały się bardzo uzdolnione osoby, przed czasem poradziły sobie znakomicie z zadaniem- dla wielu był to pierwszy raz. Ja w zasadzie zjawiłam się tam bardziej towarzysko , ale też poznałam pewne triki o których wcześniej nie wiedziałam:)
Zadanie powzięłam ambitne- bo postanowiłam zrobić kolczyki;) Podczas gdy wszystkie panie haftowały jedną sztukę biżuterii ja robiłam na raz dwie;) I możecie mi wierzyć lub nie ale udało mi się je skończyć... co prawda w domu troszkę je poprawiłam, bo wstyd byłoby mi pokazać takie krzywulce:))) Jedynym moim usprawiedliwieniem jest to, że naprawdę było fatalne oświetlenie- moje jedyne zastrzeżenie do warsztatów- i nie bardzo już widziałam co robię. Ania niestety okazała się jeszcze większą perfekcjonistką niż ja!!! I chociaż prowadząca bardzo ją chwaliła nie chciała, żebym pokazała jej pracę;)
Zatem kolczyki warsztatowe.
Spotkania zazdroszczę, warsztatów zazdroszczę, tego że w realu mogłyście się spotkać zazdroszczę, tajnych "myków" zazdroszczę... :)))
OdpowiedzUsuńKurcze, jak ja wszędzie mam daleko!;)
Ściskam mocno! :)))
jak zwykle przepiekne!! :)
OdpowiedzUsuńchcialabym cie tez zaprosic na candy! ty tez organizujesz, wiec hmm chcialabym sie odwdzieczyc;d
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te kolczyki!!!
OdpowiedzUsuńwarsztatów zazdroszę...szkoda, że w Gdyni nic nie słychać o tego rodzaju zajęciach...
Ja spróbowałam tej sztuki w ubiegły weekend, sama, bez podpowiedzi.... jednak póki co mam wielką tremę to opublikować jak widzę jakie cudowności można znaleźć na Twoim i wielu innych blogach.
Czy masz jakieś stronki w necie z podpowiedziami "czym to się je" ...byłabym wdzięczna! Pozdrawiam serdecznie!
Wszystkiego najlepszego w dniu naszego święta!
OdpowiedzUsuńPodziwiam, nie mam odwagi zacząć jeszcze zabawy w sutasz.
Mój blog powstaje na razie w myślach... może się kiedyś odważę?
Pozdrawiam milutko
Jola
Przepiękne kolczyki. W moim ulubionym kolorze :)
OdpowiedzUsuńpiękne :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że u nas w mieście się takie warsztaty nie odbywają, chętnie bym się wybrała
Piękny i tak kropelka na końcu rozszczepiająca światło. Super!
OdpowiedzUsuńBardzo piękne i tak perfekcyjnie dopracowane:)))
OdpowiedzUsuńPiękny efekt kursowy, może i Ania kiedyś się zdecyduje na pokazanie pracy. Oj, jak ja lubię takie różne warsztaty - może i u nas kiedyś ktoś takie zorganizuje :-)
OdpowiedzUsuńE piękne są! Dla mnie to magia jakaś! ;-)
OdpowiedzUsuńBadzo ladne i pieknie wykonane,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć... zazdrość mnie zżera ;)) że siedzisz już Kochana na tak wysokiej "sutaszowej półce" Ale się nie dziwię przecież, bo zdolna z Ciebie bestia i już! A Ania kroczy śladami mamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Was Obie :)
A ja się Ani nie dziwię, ona już od dawna na dużo wyższym poziomie robi sutaszową biżu, ten jej ostatni naszyjnik.....dzieło sztuki !!! A zielono szare kolczyki w realu wyglądają obłędnie, zachwyciły nie tylko mnie !!!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na Wasze nowe cuda ;)
Dziękuję Wam z całego serca:)))
OdpowiedzUsuńprześliczne, ja chyba i za milion lat bym takich nie zrobiła
OdpowiedzUsuńa spotkania zazdroszczę :)
Przepiekne rzeczy tworzysz,, sliczne buciki, frywolki a jajka ze starszaych postow wprost mnie urzekly.Pozdrawiam z Wiednia
OdpowiedzUsuńJolu bardzo dziękuje i zawsze służę dobra radą i pomocą:-))))
OdpowiedzUsuńJolinko ależ żal, że nie widziałam :(
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będą? Chyba naklikam maila.
OdpowiedzUsuńKolczyki przeurocze !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie mieszkam w Białymstoku ;-( napewno bym się pojawiła na warsztatach.
Pozdrawiam Aga