Na początku był pomysł na bardzo ozdobne kolczyki, bogate, mocno błyszczące i koniecznie w czerwieni na wieczorową porę. Kiedy pierwszy zaczął przybierać realne kształty zmieniłam plany- nie wyobrażałam sobie powtórzenia drugiego takiego samego...;)))
A ponieważ należę do osób praktycznych, postanowiłam zamienić kolczyk w ... naszyjnik:) Tym razem także pomieszałam techniki, tak najbardziej lubię. Centralna łezka- która miała być kolczykiem jest w całości wyhaftowana koralikami. Umieściłam tam też opleciony bardzo drobniutkimi, ok 1mm koralikami, kryształ Rivoli. Niestety zdjęcia nie oddają w pełni jego urody, nie wiem jak je zrobić, by oddać ten blask
Kolejnymi elementami są sutaszowe zawijaski a całość uzupełnia obróżka spleciona z koralików czyli St. Petersburg Chain. Ponieważ nie mogłam zdecydować się na jej kolorystykę zrobiłam dwie wersje czarną i czerwoną. Do naszyjnika ostatecznie wybrałam czarną więc z czerwonej powstała bransoletka:)
Odkryłam wielkie pole do eksperymentowania z rożnymi technikami koralikowymi, jestem jak dziecko, które chce wszystkiego spróbować, dlatego pewnie jeszcze nie raz mam nadzieję czymś Was zaskoczyć:)))
WONDERFUL!!!
OdpowiedzUsuńThank you :)))
OdpowiedzUsuńJolinko,wspaniała biżuteria,bardzo elegancka i niepowtarzalna.Wisiorek piękny,ale i sama "obróżka" bardzo mi się podoba-a może by ją tak "sklonowac" w formie bransoletki?...Wiesz,ja jestem uzależniona od bransoletek-stąd ta myśl :-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię pięknie,dziękuję za odwiedziny u mnie i miłe komentarze.Uściski dla Ani i...z niecierpliwością czekam na Twoje "firmowe" wytFory ,czyli serduszka:-)
Maja
Wszystko się w życiu zmienia i my też......nie przepadam za biżuterią a jeśli już to wolę taką bardziej rustykalną , etniczną .....ale śledząc Twoje poczynania w tej dziedzinie zaczyna się we mnie budzić chcęć posiadania czegoś podobnego ......kto wie, może za jakiś czas dam się skusić ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie wyobrazić sobie jak można coś takiego zrobić dlatego kłaniam się nisko !!!!
Mamoon, bardzo ci dziękuje za wspaniały komentarz i ja Cię serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMaju, bransoletka jest jako, że tak powiem, produkt uboczny, chyba ze masz na myśli taką samą jak obróżka naszyjnika?
Pozdrowienia dla Ani przekazane- teraz ją zajmują głównie przygotowania do ślubu- to już za miesiąc ten ważny dzień:)))
O serduszkach na razie tylko myślę, bo czasu niestety brak na działanie;)))
Kasjo z całego serca dziękuję Ci za Twoje słowa:)
Jest absolutnie zachwycający :) Podziwiam misterność pracy i się nie dziwię, że nie zdecydowałaś się na zrobienie kolczyków ;)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik to prawie jak kolia, cudo. Ciekawe w czym wystąpi na ślubie twoja córa (mam na myśli biżuterię). Już pewnie obie coś wymyśliłyście pięknego i niepowtarzalnego.
OdpowiedzUsuńSrebrnolistko, dziękuję pieknie:)
OdpowiedzUsuńMałgorzato Ania będzie miała delikatną biżuterię z kryształów, inna nie pasowała do sukni, więc nie popisałyśmy się w tym względzie;)))
Coś niesamowitego!! Naprawdę podziwiam Cię za Twoją dokładność, cierpliwość do tych małych koralików i fantazję! Chylę czoła po podłogę :D
OdpowiedzUsuńJolinko,
OdpowiedzUsuńcudowne tworzysz rzeczy- prawdziwe arcydzieła:))
Jak większość, podziwiam Twoją precyzyjność, smak i finezję wykonania;)
Z tymi chęciami na poznawanie nowego mam podobnie- ale niestety- narzuty zabierają bardzo dużo czasu:))
choć pardoksalnie, lubię miniaturki:)))
Pozdrawiam serdecznie i ciekawością będę nadal zaglądać do Ciebie
Krysia.
muy bonito!!! me gusta
OdpowiedzUsuńO rety!! Jakie to piękne! Jednym słowem - mieszanie technik stanowczo Ci służy.
OdpowiedzUsuńMasz nadzieję ? A ja mam pewność, że jeszcze nieraz nas zachwycisz, zadziwisz, powypadamy z kapci, pogubimy szczęki i inne spotkają nas przygody, bo tworzysz rzecz piękne, niebanalne, a co najważniejsze, z duszą :-)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik zachwycający, a obróżko-bransoletka zachęca do zabawy z koralikami - chyba spróbuję na urlopie (czytaj: będę zawracać Ci głowę, skoro nie planujesz kursów ;-)
Jolu naszyjnik powalający!:))) Elementy koralikowe bajeczne- już widzę jak się pięknie skrzy i mieni w słońcu. :)))
OdpowiedzUsuńPs. dla szczególne Ani pozdrowienia w tym "gorącym okresie". :)
Całuję mocno!:*
Ja nie wiem jak Ty to robisz, ale tak wszechstronnie uzdolnionej osoby dawno nie spotkałam. I wszytsko jest tak piękne, dopracowane, z wielkim wyczuciem. Niewiele rzeczy mnie zachwyca, ale to co wychodzi z pod Twoich rąk zawsze mnie powala na kolana. Gratuluję i nie ukrywam odrobinkę zazdroszczę tak szerokich umiejętności, ale to taka pozytwyna i mobilizująca zazdrość do ciągłego poznawania nowych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńI to właśnie lubię, kiedy pomysł rodzi się w trakcie tworzenia. Wyszło bajecznie i etnicznie - dla mnie biżu z Czarnego Lądu:-)
OdpowiedzUsuńI juz sie ciesze na te Twoje niespodzianki :) Kazdy Twoj wpis jest juz zawsze niespodzianka, przynajmniej dla mnie. Zaskakujesz, zadziwiasz, inspirujesz.....a ja podziwiam "Z calego serca" :)
OdpowiedzUsuńCoraline , Teiwaz, Kasiu N dziękuję za odwiedziny i tyle miłych słów :)
OdpowiedzUsuńMar Bisuteria muchas gracias :)
Sylwio możesz zawracać mi głowę, chętnie pomogę;))))
Aniu dziękuję za wsparcie, ja już zaczynam się denerwować, choć wszystko zdaje się być prawie dopięte... no właśnie prawie;)))
Aurus, Hannah wiele dla mnie znaczy Wasza opinia, a jeszcze tak pochlebna, dziękuje z całego serca:))))
Hannah faktycznie coś afrykańskiego jest w tym naszyjniku, jakoś inaczej teraz spojrzałam nań;)))
Savannah, dzięki:)))
OdpowiedzUsuńWiele osób oczekuje ode mnie takich niespodzianek i czasem czuję to "brzemię"... ale to lubię, choć efekty moich poczynań nie zawsze się podobają:)))
Ja jestem bardzo saskoczona bo naszyjnik i bransoletka sa super,exstra,rewelacja!!!pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJolinka! Ty już mnie nie niczym nie zaskoczysz ;) Podziwiam Twoje talenty!
OdpowiedzUsuńwow!!!!!!!!!!!! powiedziałam i padłam z wrażenia............ wstałam i zaczęłam się zastanawiać czy mnie na ten naszyjnik stać :) Jola nie sprzedawaj go proszę zanim nie pomacam plissssss
OdpowiedzUsuńja zareagowałam jak Madziula....padłam
OdpowiedzUsuńcudny!!!!!
Niezwykły!!!
OdpowiedzUsuńJolinko, Ty już mnie nie zaskoczysz, ponieważ nauczyłam się, że zawsze zaskakujesz :) Cuda tworzysz, zawsze staranne, perfekcyjne. Rzeczywiście ten naszyjnik jest w klimatach afrykańskich, tym bardziej, że dopatrzyłam się w nim mordki małpki :) - sutasz często układa mi się w jakieś obrazy. Najbardziej podziwiam tę łatwość i lekkość w przyswajaniu nowych technik - to jest talent, którego Ty na szczęście nie zakopujesz. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJolinka jest niesamowity!Dajesz czadu za każdym razem gdy coś tworzysz.Dziękuję za komentarze u mnie na blogu:)
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno do wielu technik,podziwiam.
Zdjecia oddaly wystarczajaco zeby moc stwierdzic ,ze zrobilas to przecudnie Jolinko,serdecznie Cie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWykonanie wspaniałe, pomysł super, ale nie powiem z czym mi się kojarzy kształt naszyjnika... ;-D
OdpowiedzUsuńZnowu mi ręce opadają ...chyba z zazdrości ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Naszyjnik cudny, gratuluję pomysłu i zdolności :)))
OdpowiedzUsuńZaskakuj więcej :)
OdpowiedzUsuń