poniedziałek, 27 czerwca 2011

Przedziwna metamorfoza...

Na początku był pomysł na bardzo ozdobne kolczyki, bogate, mocno błyszczące i koniecznie w czerwieni na wieczorową porę. Kiedy pierwszy zaczął przybierać realne kształty zmieniłam plany- nie wyobrażałam sobie powtórzenia drugiego takiego samego...;)))
A ponieważ należę do osób praktycznych, postanowiłam zamienić kolczyk w ... naszyjnik:) Tym razem także pomieszałam techniki, tak najbardziej lubię. Centralna łezka- która miała być kolczykiem jest w całości wyhaftowana koralikami. Umieściłam tam też opleciony bardzo drobniutkimi, ok 1mm koralikami, kryształ Rivoli. Niestety zdjęcia nie oddają w pełni jego urody, nie wiem jak je zrobić, by oddać ten blask
 
 
 
 
 Kolejnymi  elementami są sutaszowe zawijaski a całość uzupełnia obróżka  spleciona z koralików czyli St. Petersburg Chain. Ponieważ nie mogłam zdecydować się na jej kolorystykę zrobiłam dwie wersje czarną i czerwoną. Do naszyjnika ostatecznie wybrałam czarną więc z czerwonej powstała bransoletka:)
 
 
 Odkryłam wielkie pole do eksperymentowania z rożnymi technikami koralikowymi, jestem jak dziecko, które chce wszystkiego spróbować, dlatego pewnie jeszcze nie raz mam nadzieję czymś Was zaskoczyć:)))

31 komentarzy:

  1. Jolinko,wspaniała biżuteria,bardzo elegancka i niepowtarzalna.Wisiorek piękny,ale i sama "obróżka" bardzo mi się podoba-a może by ją tak "sklonowac" w formie bransoletki?...Wiesz,ja jestem uzależniona od bransoletek-stąd ta myśl :-)))
    Pozdrawiam Cię pięknie,dziękuję za odwiedziny u mnie i miłe komentarze.Uściski dla Ani i...z niecierpliwością czekam na Twoje "firmowe" wytFory ,czyli serduszka:-)
    Maja

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko się w życiu zmienia i my też......nie przepadam za biżuterią a jeśli już to wolę taką bardziej rustykalną , etniczną .....ale śledząc Twoje poczynania w tej dziedzinie zaczyna się we mnie budzić chcęć posiadania czegoś podobnego ......kto wie, może za jakiś czas dam się skusić ;)
    Nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak można coś takiego zrobić dlatego kłaniam się nisko !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamoon, bardzo ci dziękuje za wspaniały komentarz i ja Cię serdecznie pozdrawiam:)
    Maju, bransoletka jest jako, że tak powiem, produkt uboczny, chyba ze masz na myśli taką samą jak obróżka naszyjnika?
    Pozdrowienia dla Ani przekazane- teraz ją zajmują głównie przygotowania do ślubu- to już za miesiąc ten ważny dzień:)))
    O serduszkach na razie tylko myślę, bo czasu niestety brak na działanie;)))
    Kasjo z całego serca dziękuję Ci za Twoje słowa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest absolutnie zachwycający :) Podziwiam misterność pracy i się nie dziwię, że nie zdecydowałaś się na zrobienie kolczyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naszyjnik to prawie jak kolia, cudo. Ciekawe w czym wystąpi na ślubie twoja córa (mam na myśli biżuterię). Już pewnie obie coś wymyśliłyście pięknego i niepowtarzalnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Srebrnolistko, dziękuję pieknie:)
    Małgorzato Ania będzie miała delikatną biżuterię z kryształów, inna nie pasowała do sukni, więc nie popisałyśmy się w tym względzie;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś niesamowitego!! Naprawdę podziwiam Cię za Twoją dokładność, cierpliwość do tych małych koralików i fantazję! Chylę czoła po podłogę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jolinko,
    cudowne tworzysz rzeczy- prawdziwe arcydzieła:))
    Jak większość, podziwiam Twoją precyzyjność, smak i finezję wykonania;)
    Z tymi chęciami na poznawanie nowego mam podobnie- ale niestety- narzuty zabierają bardzo dużo czasu:))
    choć pardoksalnie, lubię miniaturki:)))
    Pozdrawiam serdecznie i ciekawością będę nadal zaglądać do Ciebie
    Krysia.

    OdpowiedzUsuń
  9. O rety!! Jakie to piękne! Jednym słowem - mieszanie technik stanowczo Ci służy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz nadzieję ? A ja mam pewność, że jeszcze nieraz nas zachwycisz, zadziwisz, powypadamy z kapci, pogubimy szczęki i inne spotkają nas przygody, bo tworzysz rzecz piękne, niebanalne, a co najważniejsze, z duszą :-)
    Naszyjnik zachwycający, a obróżko-bransoletka zachęca do zabawy z koralikami - chyba spróbuję na urlopie (czytaj: będę zawracać Ci głowę, skoro nie planujesz kursów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jolu naszyjnik powalający!:))) Elementy koralikowe bajeczne- już widzę jak się pięknie skrzy i mieni w słońcu. :)))
    Ps. dla szczególne Ani pozdrowienia w tym "gorącym okresie". :)
    Całuję mocno!:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie wiem jak Ty to robisz, ale tak wszechstronnie uzdolnionej osoby dawno nie spotkałam. I wszytsko jest tak piękne, dopracowane, z wielkim wyczuciem. Niewiele rzeczy mnie zachwyca, ale to co wychodzi z pod Twoich rąk zawsze mnie powala na kolana. Gratuluję i nie ukrywam odrobinkę zazdroszczę tak szerokich umiejętności, ale to taka pozytwyna i mobilizująca zazdrość do ciągłego poznawania nowych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. I to właśnie lubię, kiedy pomysł rodzi się w trakcie tworzenia. Wyszło bajecznie i etnicznie - dla mnie biżu z Czarnego Lądu:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. I juz sie ciesze na te Twoje niespodzianki :) Kazdy Twoj wpis jest juz zawsze niespodzianka, przynajmniej dla mnie. Zaskakujesz, zadziwiasz, inspirujesz.....a ja podziwiam "Z calego serca" :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Coraline , Teiwaz, Kasiu N dziękuję za odwiedziny i tyle miłych słów :)
    Mar Bisuteria muchas gracias :)
    Sylwio możesz zawracać mi głowę, chętnie pomogę;))))
    Aniu dziękuję za wsparcie, ja już zaczynam się denerwować, choć wszystko zdaje się być prawie dopięte... no właśnie prawie;)))
    Aurus, Hannah wiele dla mnie znaczy Wasza opinia, a jeszcze tak pochlebna, dziękuje z całego serca:))))
    Hannah faktycznie coś afrykańskiego jest w tym naszyjniku, jakoś inaczej teraz spojrzałam nań;)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Savannah, dzięki:)))
    Wiele osób oczekuje ode mnie takich niespodzianek i czasem czuję to "brzemię"... ale to lubię, choć efekty moich poczynań nie zawsze się podobają:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja jestem bardzo saskoczona bo naszyjnik i bransoletka sa super,exstra,rewelacja!!!pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jolinka! Ty już mnie nie niczym nie zaskoczysz ;) Podziwiam Twoje talenty!

    OdpowiedzUsuń
  19. wow!!!!!!!!!!!! powiedziałam i padłam z wrażenia............ wstałam i zaczęłam się zastanawiać czy mnie na ten naszyjnik stać :) Jola nie sprzedawaj go proszę zanim nie pomacam plissssss

    OdpowiedzUsuń
  20. ja zareagowałam jak Madziula....padłam

    cudny!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jolinko, Ty już mnie nie zaskoczysz, ponieważ nauczyłam się, że zawsze zaskakujesz :) Cuda tworzysz, zawsze staranne, perfekcyjne. Rzeczywiście ten naszyjnik jest w klimatach afrykańskich, tym bardziej, że dopatrzyłam się w nim mordki małpki :) - sutasz często układa mi się w jakieś obrazy. Najbardziej podziwiam tę łatwość i lekkość w przyswajaniu nowych technik - to jest talent, którego Ty na szczęście nie zakopujesz. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jolinka jest niesamowity!Dajesz czadu za każdym razem gdy coś tworzysz.Dziękuję za komentarze u mnie na blogu:)
    Masz talent dziewczyno do wielu technik,podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdjecia oddaly wystarczajaco zeby moc stwierdzic ,ze zrobilas to przecudnie Jolinko,serdecznie Cie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Wykonanie wspaniałe, pomysł super, ale nie powiem z czym mi się kojarzy kształt naszyjnika... ;-D

    OdpowiedzUsuń
  25. Znowu mi ręce opadają ...chyba z zazdrości ;)
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za komentarz :)