Wreszcie zmobilizowałam się i uszyłam prototypowe uszatki. Już od dawna nie dawały mi spokoju.
Ale, ale ... najpierw były godziny poświęcone sporządzeniu odpowiednich wykrojów. Pierwszy był chłopaczek, dziewuszkę uszyłam po niewielkich korektach, przede wszystkim uszu i brzuszka- trochę go odchudziłam;)
A i mierzą sobie ok. 80cm "wzrostu"!!!
Muszę jeszcze pomyśleć o zmniejszonych wersjach:)))
Oczywiście ubranka musiałam też opracować sama. O ile z koszulą i porciętami nie miałam żadnego problemu, to w przypadku, wydawać by się mogło prostej sukienusi namęczyłam się co nie co. Bo wszystko co mogło pójść nie tak właśnie poszło... ;))) A jeszcze wydumałam sobie, że karczek ma być całkowicie odszyty, tzn- składa się z dwóch warstw materiału zszytych ze sobą tak by nie było widać szwów;)))
Ubranka są zdejmowalne, tak więc koszula i sukienka zapinane są na zatrzaski a portasy mają gumkę w pasie. Z wierzchu, już właściwie dla ozdoby przyszyłam swoje sercowe guziki. Niebieskie są pomalowane farbą akrylową i polakierowane:)
Fajne bo zupełnie inne od tych które ostatnio zdominowały blogi :-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper Króliczki! Trzeba ich pilnować, aby ktoś ich nie ukradł na pasztet;)
OdpowiedzUsuńurokliwe królisie... takie inne...
OdpowiedzUsuńsuperowe!
OdpowiedzUsuńOjej,ale piękne!!!Fajnie,że mają "zdejmowane" ubranka-jak się taki królik poplamni dajmy na to czekoladką,to zawsze można ubranko uprac :-)
OdpowiedzUsuńA to niebieskie cudo w tle to co to jest???
Pozdrawiam serdecznie,Maja
Super parka! :)))) Odszyłaś je po królewsku jak zwykle! :)
OdpowiedzUsuńI jakie duże! Już je widzę w jakiś małych łapkach! :)))
Jolu, zgadnij co właśnie szyję? ;) Chyba telepatycznie się umówiłyśmy na króliki...( moje w klasycznej wersji)
Pozdrawiam serdecznie! :))) <3
super!! I like them very much!!! espessialy the boy!
OdpowiedzUsuńFajnie im uszy stoją:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne królisie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za Wasze opinie:)))
OdpowiedzUsuńMaju, to niebieskie coś, to wielki patchwork, który wisi u mnie na ścianie- swego czasu już pokazywałam go na blogu:)
Aniu, chyba tak mamy, że musimy ciągle coś innego działać... ale sutasz cały czas kręcimy, wkrótce pokażę:)))
Nadya thanks for Your visit and comment:)
Myszko i oto chodziło;)))
Aż się je chce przytulić :) Fajny pomysł z tymi zdejmowanymi ubrankami, a króliczki naprawdę sympatyczne, takie usmiechnięte :)
OdpowiedzUsuńEch... to w tle... [ten rozmarzony] ;)
OdpowiedzUsuńA króliki super! Jolinko - pozdrawiam :)
Nie no boskie króliki!!!!! Zakochałam sie w nich!!!! A te czaderskie ubrania!!!! No bomba!! Chyba muszę się do Ciebie zapisać na kurs szycia bo robisz to genialnie!!!!
OdpowiedzUsuńJA BYM IM DOROBIŁA BUTY ;) jeszcze zima a one bose ;) skarpeciuszki jakies :) są świetnie, ich wysokość powalająca :):)
OdpowiedzUsuńSą piękne po prostu! Nie przepadam za szytymi maskotkami, ale te wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńFantastyczne króliczki :) Takie pozytywne i radosne - super! :) pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńKróliczki są cudne !!!
OdpowiedzUsuńA wzrościk mają imponujący !!!
Pozdrawiam Aga
o kurcze,aż przyniosłam miarkę i wymierzyłam sobie ile to jest te 80cm.Muszą na żywo być przepiękne.:)
OdpowiedzUsuńSliczna para!!!
OdpowiedzUsuńJolu cudne!!!! Znowu będę chorować, haha:)
OdpowiedzUsuńOd dawna chcę je uszyć i nie mogę wykroju zdobyć. Tym bardziej podziwiam, że zrobiłaś je sama. Mam nadzieję, że i ja kiedyś będę miała takie umiejętności.
OdpowiedzUsuńSuper wyszły! Bardzo super!
Bomba te króle i jakie duże!! :)) No i że sama opracowałaś wykrój (bo inaczej jest nie do zdobycia), świetna sprawa :))
OdpowiedzUsuńUrocza para:)
OdpowiedzUsuńŚliczna z nich parka. Podziwiam talent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Króliczki są prześliczne
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam na candy - również związane z szyciem zająców ale nie skandynawskich a Tildowych :))
Śliczne królisie. Samej marzą mi sie od dawna tylko czasu stale brak. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńKiedy na nie patrzę to się uśmiecham, nie wiem co w sobie mają takiego, ale nie mogę się powstrzymać :))))
OdpowiedzUsuńSłodziaki takie, że tylko przytulać !
Jolinko, Twoje króliczki są przepiekne i przesłodkie a do tego mają imponujące rozmiary.
OdpowiedzUsuńPrześliczne i uśmiechnięte króle!!
OdpowiedzUsuńkróliki sa śliczne i jeszcze takie duuuże :))
OdpowiedzUsuńBuziole :***
superowe!!!
OdpowiedzUsuńSuper, dorodne, wypasione i wystrojone.
OdpowiedzUsuńSą piękne !!!!
OdpowiedzUsuń80 niesamowite i te guziki lakierowane!
OdpowiedzUsuńoj oj, tyle pięknych słów już napisano że nawet nie wiem czym Cie zaskoczyć ... Hmmm - niech się te króliczki płodzą się jak.... właśnie, jak króliczki :))) Rodzinka się powiększy i kasa będzie :)))
OdpowiedzUsuńCudne, mają takie wyraziste, wesołe minki:)
OdpowiedzUsuńUszaki są super!
OdpowiedzUsuńjakie słodkie króliki
OdpowiedzUsuńJolinko przejrzałam Twojego bloga.... dziewczyno jaka Ty jesteś wszechstronnie uzdolniona!!!!! to niesamowite, i wszytsko takie piękne, ciepłe, aż chce się to wszytsko mieć. Widać radość i pasję z jaką to wszytsko wykonujesz, i mieszkamy tak blisko siebie :)
OdpowiedzUsuńŻałuję ze tak niedawno odkryłam Twojego bloga. Jesteś naprawdę niesamowita i bardzo zdolna :)
Przesłodkie króliki! :)
OdpowiedzUsuńSuper!!! Pan króliś mnie oczarował:) Ma szałową koszulę!
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję Wam pięknie za Wasze odwiedziny i ciepłe słowo:)))
OdpowiedzUsuńAurus , tyle komplementów z Twojej strony... jestem naprawdę wzruszona - buziaki:)))
Świetne, naprawdę bardzo mi się podobają! :)
OdpowiedzUsuń