czwartek, 27 stycznia 2011

Nowe króle:)))

Wreszcie zmobilizowałam się i uszyłam prototypowe uszatki. Już od dawna nie dawały mi spokoju.
Ale, ale ... najpierw były godziny poświęcone sporządzeniu odpowiednich wykrojów. Pierwszy był chłopaczek, dziewuszkę uszyłam po  niewielkich korektach, przede wszystkim uszu i brzuszka- trochę go odchudziłam;)
A i mierzą sobie ok. 80cm "wzrostu"!!!
Muszę jeszcze pomyśleć o zmniejszonych wersjach:)))
Oczywiście ubranka musiałam też  opracować sama. O ile z koszulą i porciętami nie miałam żadnego problemu, to w przypadku, wydawać by się mogło prostej sukienusi namęczyłam się co nie co. Bo wszystko co mogło pójść nie tak właśnie poszło... ;))) A jeszcze wydumałam sobie, że karczek ma być całkowicie odszyty, tzn- składa się z dwóch warstw materiału zszytych ze sobą tak by nie było widać szwów;)))
Ubranka są zdejmowalne, tak więc koszula i sukienka zapinane są na zatrzaski a portasy mają gumkę w pasie. Z wierzchu, już właściwie dla ozdoby przyszyłam swoje sercowe guziki. Niebieskie są pomalowane farbą akrylową i polakierowane:)
 
 
 

43 komentarze:

  1. Fajne bo zupełnie inne od tych które ostatnio zdominowały blogi :-)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Króliczki! Trzeba ich pilnować, aby ktoś ich nie ukradł na pasztet;)

    OdpowiedzUsuń
  3. urokliwe królisie... takie inne...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej,ale piękne!!!Fajnie,że mają "zdejmowane" ubranka-jak się taki królik poplamni dajmy na to czekoladką,to zawsze można ubranko uprac :-)
    A to niebieskie cudo w tle to co to jest???
    Pozdrawiam serdecznie,Maja

    OdpowiedzUsuń
  5. Super parka! :)))) Odszyłaś je po królewsku jak zwykle! :)
    I jakie duże! Już je widzę w jakiś małych łapkach! :)))
    Jolu, zgadnij co właśnie szyję? ;) Chyba telepatycznie się umówiłyśmy na króliki...( moje w klasycznej wersji)
    Pozdrawiam serdecznie! :))) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. super!! I like them very much!!! espessialy the boy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję pięknie za Wasze opinie:)))
    Maju, to niebieskie coś, to wielki patchwork, który wisi u mnie na ścianie- swego czasu już pokazywałam go na blogu:)
    Aniu, chyba tak mamy, że musimy ciągle coś innego działać... ale sutasz cały czas kręcimy, wkrótce pokażę:)))
    Nadya thanks for Your visit and comment:)
    Myszko i oto chodziło;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż się je chce przytulić :) Fajny pomysł z tymi zdejmowanymi ubrankami, a króliczki naprawdę sympatyczne, takie usmiechnięte :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ech... to w tle... [ten rozmarzony] ;)
    A króliki super! Jolinko - pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no boskie króliki!!!!! Zakochałam sie w nich!!!! A te czaderskie ubrania!!!! No bomba!! Chyba muszę się do Ciebie zapisać na kurs szycia bo robisz to genialnie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. JA BYM IM DOROBIŁA BUTY ;) jeszcze zima a one bose ;) skarpeciuszki jakies :) są świetnie, ich wysokość powalająca :):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Są piękne po prostu! Nie przepadam za szytymi maskotkami, ale te wyglądają świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Fantastyczne króliczki :) Takie pozytywne i radosne - super! :) pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Króliczki są cudne !!!
    A wzrościk mają imponujący !!!
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  15. o kurcze,aż przyniosłam miarkę i wymierzyłam sobie ile to jest te 80cm.Muszą na żywo być przepiękne.:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jolu cudne!!!! Znowu będę chorować, haha:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dawna chcę je uszyć i nie mogę wykroju zdobyć. Tym bardziej podziwiam, że zrobiłaś je sama. Mam nadzieję, że i ja kiedyś będę miała takie umiejętności.
    Super wyszły! Bardzo super!

    OdpowiedzUsuń
  18. Bomba te króle i jakie duże!! :)) No i że sama opracowałaś wykrój (bo inaczej jest nie do zdobycia), świetna sprawa :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczna z nich parka. Podziwiam talent.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Króliczki są prześliczne
    A ja zapraszam na candy - również związane z szyciem zająców ale nie skandynawskich a Tildowych :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczne królisie. Samej marzą mi sie od dawna tylko czasu stale brak. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedy na nie patrzę to się uśmiecham, nie wiem co w sobie mają takiego, ale nie mogę się powstrzymać :))))
    Słodziaki takie, że tylko przytulać !

    OdpowiedzUsuń
  23. Jolinko, Twoje króliczki są przepiekne i przesłodkie a do tego mają imponujące rozmiary.

    OdpowiedzUsuń
  24. Prześliczne i uśmiechnięte króle!!

    OdpowiedzUsuń
  25. króliki sa śliczne i jeszcze takie duuuże :))
    Buziole :***

    OdpowiedzUsuń
  26. Super, dorodne, wypasione i wystrojone.

    OdpowiedzUsuń
  27. 80 niesamowite i te guziki lakierowane!

    OdpowiedzUsuń
  28. oj oj, tyle pięknych słów już napisano że nawet nie wiem czym Cie zaskoczyć ... Hmmm - niech się te króliczki płodzą się jak.... właśnie, jak króliczki :))) Rodzinka się powiększy i kasa będzie :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Cudne, mają takie wyraziste, wesołe minki:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jolinko przejrzałam Twojego bloga.... dziewczyno jaka Ty jesteś wszechstronnie uzdolniona!!!!! to niesamowite, i wszytsko takie piękne, ciepłe, aż chce się to wszytsko mieć. Widać radość i pasję z jaką to wszytsko wykonujesz, i mieszkamy tak blisko siebie :)
    Żałuję ze tak niedawno odkryłam Twojego bloga. Jesteś naprawdę niesamowita i bardzo zdolna :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Super!!! Pan króliś mnie oczarował:) Ma szałową koszulę!

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze raz dziękuję Wam pięknie za Wasze odwiedziny i ciepłe słowo:)))
    Aurus , tyle komplementów z Twojej strony... jestem naprawdę wzruszona - buziaki:)))

    OdpowiedzUsuń
  33. Świetne, naprawdę bardzo mi się podobają! :)

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za komentarz :)