Podarowałam jej jeszcze prototypową saszetkę do szafy z cudnie pachnącą lawendą. Oczywiście ozdobioną frywolitkowym kwiatuszkiem:) Na pewno powstanie wkrótce ich więcej, niekoniecznie z frywolitkami.
Chciałam jeszcze pokazać Wam haft, który wykonała Lorena na podstawie mojego projektu. Tak jej się spodobał mój witrażowy anioł, że zapragnęła go wyhaftować:) I uważam, że zrobiła to po mistrzowsku, tak jak wszystkie swoje hafty.
Zdjęcia haftu pochodzą z blogu Loreny. |
myszor boski! cudne ma portki :) prześliczny haft, jak i witrażowy pierwowzór :)
OdpowiedzUsuńMyszorek świetny. Ja zachwycam się kwiatkiem frywolitkowym, jest taki sliczny i tak dokładnie zrobiony;).Tez bym tak chciała;(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Myszorek fantastyczny!
OdpowiedzUsuńSaszetka sliczna...czekam na więcej:)
Anioł przepiękny !!!
myszka zaje fajna jak mówią moje chłopaki!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyszka super, saszetka też. Haft anielski. ;-)
OdpowiedzUsuńMyszor bardzo mi się podoba,ale poduszeczka po prostu skradła moje serce.Prześliczna! W życiu bym jej do szafy nie schowała.A jak jeszcze sobie pomyślę,że pachnie moją ukochaną lawendą...Och... zazdroszczę bardzo obdarowanej.
OdpowiedzUsuńMyszunia z kieszonką myszastyczna ;o) A frywolitka jaka staranna. Piękne prace.
OdpowiedzUsuńmyszorek śliczny :))
OdpowiedzUsuńJolu - Ty jesteś po prostu Czarodziejką :-)
OdpowiedzUsuńTylko zakochać sie w Twoim myszorku:)
OdpowiedzUsuńWszystkie prace są zachwycające, rewelacja:)
OdpowiedzUsuńGeniealny myszorek,jak wszystko twoje.Ostatnie prace piękne,serducha i wszystko inne.Dawno u ciebie się nie odzywałam,ale zawsze czytam co nowego.Pozdrowionka:)
OdpowiedzUsuńnice idea!
OdpowiedzUsuńso cute!
kisses from Chile
c@
Myszorki uwielbiam ( ze zrozumiałych powodów) wszelkiej maści. Twój jest wyjątkowo słodki. Chyba muszę sobie też uszyć. Saszetka frywolitkowa wręcz ekskluzywna.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
Piękny Pan Myszor
OdpowiedzUsuńKwiatek frywoliktowy to mistrzostwo świata!!!!
Pewnie pojadę do Ciebie na naukę hi hi
Myszor jest słodki:))
OdpowiedzUsuńAle śliczna mycha!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna mysza. Nic dziwnego, że bardzo się podoba :)
OdpowiedzUsuńZresztą cóż tu ukrywać - wszystko co robisz jest niezwykłe i ładne.
Cudne prace, a myszor ma bardzo ładne uszy, jeszcze takich nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńMyszor piękny i niezwykle sympatyczny...a haft koleżanki...no po prstu mjistrzostwo świata!!!! Podziwiam szczerze :)
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczny ten szmaciany myszorek. Przypominają mi się moje szmacianki z dzieciństwa. Do kompletu przydałyby się jeszcze: Koziołek Matołek, Kangurzyca z kangurkiem w worku i tradycyjna szmaciana lala. Fajny pomysł na lawendowe saszetki - ja bym takiej saszetki nie trzymała w szafie, raczej na szafie!
OdpowiedzUsuńJolu, w dalszym ciągu mam mega problemy z dodawaniam komentarzy i z blogami w ogóle...nawet nie mogę na SERDUSZKO się zapisać... :(
OdpowiedzUsuńNapiszę emiala do Ciebie. Pozdrawiam! :)
Piękny myszor i saszetka, no cuda :) A haftowany Anioł mistrzostwo :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za Wasze odwiedziny i miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńAnya.es jeśli masz ochotę wziąć udział w zabawie to uważaj swoje zgłoszenie za przyjęte:)
Czekam na maila:)
Mysza przecudna !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga
Rozczuliła mnie mysza a i woreczek z lawendą mi się podoba
OdpowiedzUsuń...ogólnie myszy nie lubię...jeśli chodzi o te żywe...ale sama też uszyłam mysz i to taką podobną do prawdziwej...chyba na zasadzie terapii :)a woreczek jest cudowny!!! aż wstyd się przyznać, że nie znam zapachu suszonej lawendy :0
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agnieszka :)
Myszor, saszetka z lawendą i haft - wszystko piękne. Myszor bardzo zabawny i taki milusiński :-).
OdpowiedzUsuńFrywolitki u Ciebie są zachwycające a myszor przystojny:)
OdpowiedzUsuń