Od tygodnia ich nie dotykałam bo ogarnął mnie szał kręcenia młynkiem dziewiarskim. Dla zainteresowanych - tutaj kupiłam ale aktualnie młynki są niedostępne. Efektem tego kilka "zamotanych " naszyjników. Zimowa to raczej ozdoba bo dzięki włóczce z której jest zrobiona- cieplutka a i milutka w kontakcie ze skórą. Nie gryzie więc co bardziej wrażliwych szyjek:)
wtorek, 11 grudnia 2012
Młynkowe szaleństwo
Dzisiaj dla odmiany nie będzie żadnych koralików ;)
Od tygodnia ich nie dotykałam bo ogarnął mnie szał kręcenia młynkiem dziewiarskim. Dla zainteresowanych - tutaj kupiłam ale aktualnie młynki są niedostępne. Efektem tego kilka "zamotanych " naszyjników. Zimowa to raczej ozdoba bo dzięki włóczce z której jest zrobiona- cieplutka a i milutka w kontakcie ze skórą. Nie gryzie więc co bardziej wrażliwych szyjek:)
Co prawda na początku zrobiłam z tego co miałam w domu- włóczka bez nazwy ale na pewno z domieszką wełny bo nieco jednak drapie. Musiałam jednak już, natychmiast...
Na kolejne naszyjniki kupiłam już specjalnie mięciutkie akryle i proszę:)
Od tygodnia ich nie dotykałam bo ogarnął mnie szał kręcenia młynkiem dziewiarskim. Dla zainteresowanych - tutaj kupiłam ale aktualnie młynki są niedostępne. Efektem tego kilka "zamotanych " naszyjników. Zimowa to raczej ozdoba bo dzięki włóczce z której jest zrobiona- cieplutka a i milutka w kontakcie ze skórą. Nie gryzie więc co bardziej wrażliwych szyjek:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aż musiałam zobaczyć co to za młynek... I powiem, ze jestem pod ogromnym wrażeniem... No świetne to :) Zwłaszcza dla kogoś kto lubi omotki a nie lubi drutów tak jak ja :)
OdpowiedzUsuńŚliczne Ci wyszły... Pierwszy i drugi mają cudowne kolorki... :)
Serdeczności przesyłam :)
Nie wiem co to mlynek., ale hyba cos dobrego skoro takie fajne omotanki wyszly.
OdpowiedzUsuńmialo byc "chyba"
OdpowiedzUsuńA ja tak spoglądałam dziś w sklepie u Ciebie na manekin i myślę a co to za nowość..:) śliczne.
OdpowiedzUsuńO,to ciekawostka...młynek dziewiarski...
OdpowiedzUsuńA ja byłam przekonana widząc takie dzianinowe sznureczki, że zostały zrobione ręcznie XD
Fantastyczny pomysł, ja tam bym wybrała drugi :)
pozdrawiam, Magda
ten drugi coś mi do złudzenia przypomina :P a trzeci z jakiej włóczki zrobiony? bardzo fajne kolory
OdpowiedzUsuńTo także Red Heart Bella jak ta zielono niebiesko fioletowa :-)
UsuńAleż zazdroszczę młynka, bo mój się do użytku nie nadaje, a kupić teraz ponoć nie ma gdzie! Wyszły nawet u producenta, ech...
OdpowiedzUsuńA takie fajne można z nich cudeńka wykręcić, co widać na załączonych powyżej obrazkach :)
Jej... Podziwiam te Twoje omotki i jeszcze bardziej ciesze sie z wygranej u weraph :-)
OdpowiedzUsuńJolu świetnie Ci te makaroniki wyszły.
OdpowiedzUsuńoj, ależ energetyczne !
OdpowiedzUsuńpiękne są
W tej dziedzinie doskonale sprawdza się także laleczka dziewiarska choć troszeczkę dłużej to trwa... ;)
OdpowiedzUsuńTwoje omotki mają cudowne kolory...
super te naszyjniki, pierwszy jest cudowny.
OdpowiedzUsuńO nie, kolejna! Wpędzacie mnie w ogromny problem! ;-) Must have nadchodzącej zimy ;)
OdpowiedzUsuńEnoo, rewelacja! Coś w jak najbardziej moim stylu. Świetnie to wygląda, nawet nie wiedziałam, że są takie maszynki :)
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, co to za młynek, ale jestem pod wrażeniem efektu! :)
OdpowiedzUsuńMłynek? A możesz zaprezentować jak to się robi i co to za cudo?
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
2-gi i 4-ty! Śliczne makarony! Co Ty jeszcze wymodzisz? Aż się boje :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńExtra pomysł na zapięcia. Szaliczki bajeczne i kolorowe!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ale one sa pikene kazdy z osobna ... pozdrawiam cie[luteńko
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Wam za opinie a dla zainteresowanych bliżej tym cudownym urządzeniem uzupełniłam post linkiem do sklepu gdzie je sama nabyłam:)
OdpowiedzUsuńSuper, fantastycznie się prezentują!
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszły te zamotki.Ja też wpadłam w szał sznureczkowy ;-)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastycznie wyszły :-) Ja wyczekuję kuriera z moim młynkiem. Ja osobiście zakupiłam na angielskim ebay bo tutaj nigdzie nie można tego dostać :-)
OdpowiedzUsuńoj kochana, ja już nie nadążam za Tobą. Ale szalej, szalej... zanim jeszcze Ania babcią Cię nie uczyni ;)
OdpowiedzUsuń... a takie sznureczki to ja sobie dziergałam jakieś 40(!) lat temu. Oczywiście nie była to praca zmechanizowana takim cudem jak ten młynek. Wystarczyła stara szpulka z nabitymi 4 gwoździkami, szydełko i machało się paseczki dla lalek ;)
Buziaki przesyłam kulawe ;)
Laleczką chyba bym się nie zdecydowała robić te naszyjniki :-)
Usuńhttp://pinterest.com/mihohiramatsu/accessori/
OdpowiedzUsuńŚliczne i cieplutkie:)
OdpowiedzUsuńFajne, fajne, też sobie lubię pokręcić młynkiem:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł. Prosty i efektowny :)
OdpowiedzUsuńŁubie podglądać Twoje pomysły i nowinki na Twoim blogu.
Zapraszam do odbioru wyróżnienia dla Ciebie i Twojego bloga.
Pozdrawiam, Aga
Życzę Ci, wytchnienia, spokoju, nadziei, szczęścia i ciepła rodzinnego jakie niesie ze sobą czas Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńGenialne naszyjniki - wspaniale Ci wyszły - pomysł też wspaniały.
OdpowiedzUsuńCudowne, aż nabrałam ochoty na kupno młynka:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdzecznie
piękne są. najbardziej podobają mi się te ostatnie z kwiatem. i widzę że mają ciekawe zapięcie.
OdpowiedzUsuńGdzie kupujesz takie zapiecia?
OdpowiedzUsuńCudne te młynkowe, wszystkie bez wyjątku, ale ostatni cudny do potęgi!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj zamówiłam młynek znanym serwisie aukcyjnym A... ;-) Nie mogę się doczekać! Takie piękne cudeńka dzięki niemu można zrobić. Prześliczne szele-korale Ci wyszły. pozdrawiam i zapraszam do siebie www.starapracownia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Pani zamotkach!! :) Jakiś czas temu kupiłam młyneczek i coś próbuję. Mam do Pani pytanie... Czy przed wklejeniem końcówek robi pani "makaronik" z całego motka, dzieli na kilka części i dopiero wkleja, czy może wykonuje Pani "makaroniki" o określonej długości (jakiej?) i dopiero wtedy wkleja?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Sznurek robię od razu z całego motka a potem składam na długość ok 110-120cm. Końce mocno ze sobą zszywam i wklejam w końcówki. Naszyjnik tej długości składa się potem na pół i dopiero jest to jego właściwa długość:)
UsuńBardzo fajne melanżyki :) Dziś do sklepu dostaliśmy świeżą dostawę młynków, więc pewnie też coś popleciemy :) Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńSliczne. Juz wynalazlam mlynek musze zamowic i sprobuje swoich sil:)
OdpowiedzUsuń