wtorek, 15 czerwca 2010

Ja frywolę :)


Pewnie znawczynie tematu a tym samym bardziej doświadczone autorki frywolitek będą się śmiały z tych moich pierwszych prób, ale ja jestem z siebie naprawdę dumna!!! A wszystko dzięki igiełkom do frywolitek- wierzcie mi że próbowałam czółenkiem, ale dla mnie pozostało do dziś wielką tajemnicą, jak to robią mistrzynie. W temacie frywolitek nigdy nie osiągnę wielkiego kunsztu, ale przynajmniej mogę powiedzieć, że frywolitkę zrobię:) Dzięki kursikowi Aty poczyniłam pierwsze kroczki, znalazłam też kursy frywolitek igłowych w moim archiwum Anny i stamtąd też pochodzi wzorek wg którego zrobiłam te "najpierwsiejsze" w życiu. Bardzo proszę zatem o wyrozumiałość:)))
Igiełki w 4 różnych rozmiarach (8, 7, 5, 3) zakupiłam w amerykańskim sklepie robótkowym, i przywiozła mi je siostra wraz z innymi gadżetami, które tam nabyłam... ale o tym jeszcze napiszę...



Prawie wszystkie kółeczka zrobiłam wg tego samego wzoru- oprócz jednego z kremowej nitki. Na przykładzie tych turkusowych widać jak grubość igły wpływa na wielkość i ogólny wygląd koronki. Wykonałam je z tego samego kordonka ale na różnych tych najcieńszych igłach. Największy motyw wykonany z grubej bawełnianej włóczki ma ok. 9cm średnicy a najmniejszy ok. 4cm
Mam jeszcze pytanko do znawczyń, czy dobrze rozumuję - im cieńsza igła tym wyższy ma numer? Kupiłam komplet, ale nie ma oznaczeń na igłach tylko na opakowaniu;)
A i jeszcze, czy każdy wzór na czółenko można zrobić na igle?

48 komentarzy:

  1. Znalazłam się dziś na Twoim blogu po raz pierwszy i widzę, że jesteś wszechstronnie uzdolniona. Podziwiam Twoje frywolitki. Sama imam się szydła (zapraszam do mnie czasem aniajura.blogspot.com), ale frywolitkować jeszcze nie umiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, dziękuję Ci bardzo , ale wiem że nie są doskonale, to pierwsze wszakże;)
    Witam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolu podziwiam, sama wiesz że próbowałam pojąć frywolitkę na czółenkach na naszym Sabaciku ale nic z tego już nie pamiętam, bardzo zagmatwane. Masz efekt , zacięłaś się i wyszło, podziwiam, podziwiam.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne i równiutkie :) Wcale nie widać, że to pierwszy raz. Ja też zaczynałam od tego wzorku, ale na czółenku. Igła to dla mnie ciągle czarna magia ;P
    Pozdrawiam i życzę dalszych frywolnych sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Asia no właśnie z czółenkiem sobie też nie radziłam a z igłą wszystko od razu jasne:)
    Karola dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo udany debiut! :)
    Ja za to tylko czółenkami wywijam... Nie mam pojęcia czy wszystkie "myki" można igiełką wykonać. :) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jolinko, nikt mądry nie śmieje się z pierwocin. Zwłaszcza całkiem udanych. W końcu każdy kiedyś zaczynał. A zaczyna się zawsze tak samo - od mniejszych lub większych kulfonów. ;)
    Co do wykonalności wzorów czółenkowych na igle to każdy jest obojniacki, tylko przy niektórych trzeba trochę pokombinować.
    Igła - im większa cyfra, tym cieńsza.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam serdecznie
    Jolinko, ja też zaczynałam od kursiku Aty. Moim "wytworom" daleko do doskonałości. Ale są moje i już. Powodzenia w dalszym supłaniu. Pozdrawiam Beata

    OdpowiedzUsuń
  9. Kwiatuszki frywolitkowe wyszły Tobie wspaniałe. Ja także uczyłam się frywolitek dzięki kursom Aty.
    Gorąco pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, Koroneczko, Beata, Grażka, bardzo Wam dziękuję za tak pochlebne opinie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pikne są baaaardzo Pozdrawiam Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  12. Jola no jestem pod wielkim wrażeniem tego co zrobiłaś!! moje kulfony jak je Ania nazywa na początku nie równały się Twoim pierwszakom!! Trzymam kciuki - a jakbyś miała niedobór wzorów daj znać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję !!! Moja nauka frywolitek w Okunince poszła w las :(

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne :) i co z tego że pierwsze :) wyszły bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jolinko - są piękne i nie ważne że pierwsze :) Dla mnie to i tak mistrzostwo :) Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Po pierwsze - jestem z Ciebie dumna!! Szczerze! Naprawdę ładnie Ci wyszły początki :-))
    Po drugie - im wyższy numerek igły, tym jest cieńsza :-)
    Po trzecie - większość (o ile nie wszystkie!) wzory czółenkowe można przerobić na igłowe - vide moja ostatnia zakładka (w oryginale na dwa czółenka).

    OdpowiedzUsuń
  17. jak na początek - to ja wysiadam !! zdolna z Ciebie dziewczynka masz dwie złote rączki!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jolinko, nie frywol mi tu :), że to Twoje pierwsze. Takie ładne przy pierwszych próbach? Zagalopowałam się. Tak to mogę mówić do siebie, a nie do osoby, która czego się nie dotknie to jej się udaje :)Pozdrawiam Cię serdecznie.
    Teraz przespaceruję się do Aty - przestudiuję kursik i stwierdzę, że nic nie panimaju.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jolu pięknie wyszło !!!!!!!!!
    I to na pierwszy raz? Ja nawet tyle nie potrafię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wspaniałe, podziwiam wielce bo dla mnie to jak czarna magia.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  21. Jolu, po pierwsze najlepszości imieninowe;)
    Po drugie jesteś niesamowita i masz złote rączki:)
    Po trzecie mnie się te frywolitkowe kwiatuszki baaardzo podobają;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiem jak trudno załapać o co w tej zabawie chodzi. Podziwiam bo ja igłą nie potrafię, tylko czółenkiem frywolę :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jolinko,czego się nie złapiesz to sukces murowany.Podziwiam Cię ogromnie:)Dla mnie z kolei frywolitki igłą to czarna magia.Nauczyłam się na czółenku i jemu jestem wierna.
    Gratuluję i pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  24. to prawda za co się nie zabierzesz to wychodzą cudeńka.Ach te zdolne łapki.
    w Okunince był kursik frywoliki??Nie pamiętam coś mnie ominęło!.

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo zgrabne te pierwsze frywolitki i inne Twoje prace też bardzo mi się podobają :o) Pozdrawiam i chętnie będę podglądać dalej, co tworzysz.

    OdpowiedzUsuń
  26. Kaśka miło mi:)
    Madziula z ust znawczyni takie słowa to nie lada komplement.. buziaki:)
    Gocha jak dla mnie to igła znacznie prostsza jest w obsłudze, a w Okunince przecież nawet nie próbowałam czółenka,poddałam się bez walki;)
    Aneta, Aleksandra pięknie dziękuję :)
    Ata pochwała od nauczycielki to mój największy sukces, dzięki:)
    Nadiart kochana jesteś:)
    Milena jestem pewna, że sama też potrafisz, tylko jeszcze o tym nie wiesz;)))
    Dorota71, Jolanna z całego serca dziękuję:)
    Ludkasz potrójnie Ci dziękuję, zwłaszcza za życzenia imieninowe:)
    Trzpiot buziaki, nie wiedziałam, że tyle osób frywoli:)))
    Carolina thanks :)
    5.Monika a ja podziwiam wszystkie osoby, które są za pan-brat z czółenkiem, a z którym to nie jestem w stanie się zaprzyjaźnić;)
    Jaga, owszem był kursik i to w bardzo zabawnej atmosferze... pewnie wtedy pojechałaś do domu:)
    Middia serdecznie dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jolu - aż się zarumieniłam. Co tam ze mnie za nauczyciel, to uczennica zdolna!

    OdpowiedzUsuń
  28. Jolu ! masz niesamowite ręce ! sama już nie wiem, co piękniejsze ! frywolitki śliczne ! baaaaaardzo zdolna z Ciebie uczennica :)
    pozdrawiam serdecznie !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. no i ja się wzięłam i zarumieniłam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. I jak nam z tymi rumieńcami na twarzy do twarzy, no nie? ;-DD

    OdpowiedzUsuń
  31. Pierwsze frywolitki?! Nie wierzę, są piękne! Ja obiecałam sobie, że na wakacje kupię czółenko albo igłę i będę się uczyć w cieniu drzew :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jolu, zazdroszczę pierwszych prób. Moje nie były takie udane i do dziś nie wróciłam do frywolitki. Twoje kwiatki sa super.
    Pozdrawiam bardzo słonecznie

    OdpowiedzUsuń
  33. Jestem pod wrażeniem Twoich pierwszych, jakże udanych prób. Ja do tej pory podziwiałam tylko wytwory frywolitkowe (nie próbowałam nawet bo wydawało mi się to nie na moje ręce). Ale może dzięki Tobie też i ja spróbuję. Przejrzę kurs, który poleciłaś i może mi się uda coś spróbowac...

    OdpowiedzUsuń
  34. Jolinko w Twoch zlotych raczkach jest dar, ktory jeszcze nie na takimi cudenkamo "obrodzi"! Bardzo serdecznie dziekuje za zyczenia i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  35. Olala! ładne początki Jolu. Już widzę co niedługo nam zaprezentujesz, wszak zdolna bestia z Ciebie jakich mało. Ja do frywolitek też podchodze jak do jeża odkąd jakieś 7 lat temu próbowałam ujarzmić człenko. Może i igły są łatwiejsze... ale pewnie jeszcze dużo czasu minie póki sie doważę.
    Buziaki przesyłam bladym świtem ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie wiem dlaczego ale te maleństwa wydaja się strasznie trudne do wykonania...Śliczne próby:)

    OdpowiedzUsuń
  37. WOW!!!
    Mowę mi odjęło.
    Ty utalentowana bestio to jest cudne!!!
    Jak to są początki, to co ja mam powiedzieć z moją "twórczością"...
    Pełe szacun jak to mówi mój brat, nic tylko podziwiać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. Podziwiam Twoją twórczość już od jakiegoś czasu.Czółenkowe frywolitkowanie skończyło się u mnie na kupieniu czółenka i słabo udanych próbach ( kilka lat temu ). Ale to z igłą zachęciło mnie do ponownego spróbowania.Za co się weźmiesz powstają arcydzieła.Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  39. Dopiero co trafilam na twojego bloga i musze powiedziec ze jestem pod wrazeniem. Gratuluje tez proby podjecia igielek :)
    Ja co prawda czolenka sie nie boje ale igielki wole, to jest moja glowna technika, zreszta zajrzyj sobie do mnie czasem http://agasunset.blogspot.com/

    Co do grubosci to igla im wyzszy numer tym ciensza, tak jak nici, tak jak druciki. Najwazniejsze jest dopasowac rozmiar nici do igly, zeby nie bylo za duzo luzu w supelkach, bo sie przekrecaja i traca fason. Ja najczesciej uzywam igle #5 z nicia #10. Do siodemki nic #20 a do trojki nic #3. Zerowka to juz raczej na cienka wloczke, a osemka nawet #40 i #50.
    Czekam na dalsze efekty pracy
    pozdrawiam
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  40. Agnieszko, bardzo dziękuję za cenne rady... tego właśnie mi brakowało:)
    Pewnie z czasem zacznę sama dobierać odpowiednie nici, ale co zrobić w takiej sytuacji, kiedy nie ma odpowiedniego numerka na niciach?

    OdpowiedzUsuń
  41. Hmmm, to niestety ci nie pomoge, Moge ci jedynie wyslac probki moich nici z odpowiednimi numerami, zebys mogla porownywac. A tak przy okazji to szalenie podoba mi sie ta turkusowa nitka, czy to polska? Szukam wesolych kolorow, ale nie moge u siebie znalezc w moim rozmiarze :(

    OdpowiedzUsuń
  42. Turkusowy kordonek kupiłam dawno temu, i nawet nie wiem co to jest;) Co do grubości nici- jeśli moja przygoda z frywolitką potrwa dłużej to w końcu nauczę się odpowiednio dobierać nici. Na razie robię to na wyczucie;)
    Szaleje ostatnio "frywolnie" - głównie wieczorami- ale nie mam czasu na zdjęcia i w ogóle bloga... pracuję nad nową partią aniołów witrażowych. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła pochwalić się efektami ostatnich, pracowitych dni:)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ojojoj! Dzięki tym dwóm komentarzom widzę, że ominęłam sporo ważnych informacji! Jakoś nie pomyślałam :-(
    No nic! Ważne, że dzięki Adze już wiesz :-))

    OdpowiedzUsuń
  44. A ja właśnie się zastanawiałam co u Ciebie Jolu i czy wszystko w porządku, bo tak ucichło u Ciebie, a Ty po prostu pracujesz i pracujesz... Oby szybko Ci poszło z tymi aniołkami:) Duży całus!

    OdpowiedzUsuń
  45. tylko pozazdroscic, tej techniki jeszcze nie opanowalam - ale wszystko przedemn, pozdrawaim :-)

    OdpowiedzUsuń
  46. Prawdziwe frywolne frywolitki, jakość doskonała i te ogonki mają urocze:-)

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za komentarz :)